Kekkon, kekkon, kekkon, (...) [Białoruś]

Kraj: Białoruś
Imię i nazwisko: Natalia (Natasha) Arlovskaya
Charakter: Dawno, dawno temu, na zimnych równinach krainy, zwanej Rusią Białą, narodziła się dziewczynka o ostrym, lodowatym spojrzeniu, obojętności wobec większości osób oraz zagorzałej miłości do swojego starszego brata. Inni ludzie/nation-tany nie liczą się, o ile nie przeszkadzają w jej dążeniu do zamążpójścia z Rosją. Za naruszenie jej celu, bądź stanięcie na drodze, grozi wbicie ostrego noża prosto w serducho. Tak, Natalia ma iście wybuchowy charakter. Tak naprawdę trudno stwierdzić, co jej akurat przyjdzie do głowy. Raz może cię zabić, raz poklepie nieśmiało po łebku. Bo i czasem odzywa się w niej coś, co można nazwać troskliwością. Niewiele ludzi ją zaznało, ale też nie można powiedzieć, że jej nie ma. Co by tu jeszcze... aha, jest dobra w tropieniu. Całe życie stalkerowania brata robi swoje. Lubi też kwiaty, szczególnie słoneczniki. Jak coś, to jest to dobry sposób, na wkupienie się do jej łask. Jej formą obrony i jednocześnie ataku jest straszenie innych ludzi, nie tylko nożem, ale także nieprzyjemnymi słowami. Potrafi używać przekleństw, mimo że damie nie przystoi. Wódka? Inny alkohol? Żaden problem, głowę ma mocną jak na Rusków przystało. Natalia wie też, jak używać seksapilu, gdy jest jej potrzebny. Strzeżcie się, kochliwi chłopaczkowie. Pogrożenie nożem powinno szybko wam wybić z głowy zalecanie się do blondyneczki. Powinno... prawda, Litwo? Mimo wszystko nie jest przyzwyczajona do kontaktów z ludźmi, dlatego, z pozoru oczywiste gesty, wydają się jej dziwne, a czasem uznaje je jako atak lub obrazę.

Tego dnia postanowiłaś odwiedzić swojego brata bez żadnej zapowiedzi. Oczywiście, jako jego przyszła żona miałaś takie prawo. Nawet nie spodziewałaś się, że coś może być nie tak.
Po pierwsze, w całym domu Rosji panowała dziwna cisza. Nikt nie wyszedł ci na spotkanie, po drodze nie mignął ci żaden niewarty uwagi sługus brata. Co gorsze - i bardziej niepokojące - brakowało samego Rosji.
Coraz bardziej zdenerwowana przyśpieszyłaś kroku i pośpieszyłaś w kierunku pierwszego pomieszczenia, o którym pomyślałaś. Sypialni twojego brata.
Już na piętrze ktoś (chyba Litwa) próbował cię zatrzymać, ale nie zwróciłaś na niego uwagi, W innym wypadku może poświęciłabyś mu akurat na tyle uwagi, żeby go zastraszyć i wypytać o Iwana, jednak teraz całą twoja uwaga skupiła się na zamkniętych drzwiach do jego pokoju.
Usłyszałaś stłumiony jęk, ruskie przekleństwo i kolejny jęk. A potem jeszcze...
- Proszę, panie Rosjo...
Za twoimi plecami Litwa obserwował sytuację z przerażeniem.

Dziwne... zazwyczaj w domu brata jest tak gwarno, albo chociaż udaje się, że ktoś tu chce mieszkać. W każdym razie nie podobała jej się ta atmosfera. Gdzie jest Rosja? Gdzie jest cokolwiek? (bo przecież nie "ktokolwiek")
Wspięła się szybciutko schodami i podeszła do drzwi sypialni. Jęki wydobywające się ze środka mocno ją... zaniepokoiły.
Cooooo?! Ktoś śmie być w sypialni mojego brata?! Tylko ja mam prawo tam przebywać! Ja i tylko ja! W samej bieliźnie oczywiście. Ciekawe czy nowe czarne nadkolanówki spodobają się bratu... ale nie teraz czas o tym myśleć!
Białoruś wyciągnęła nóż i oblizała go wzdłuż stalowej powierzchni. Dzisiaj poleje się krew!
- Bracie! - Z tym okrzykiem bojowym wtargnęła do sypialni Rosji, trzymając nóż niczym masowy zabójca.

Przyjemnie byłoby zobaczyć w takim momencie Rosję zakładającego bandaże Łotwie czy coś innego z rodzaju radosno - kłopotliwych pomyłek. Niestetym tym razem życie ukazało się pozbawione poczucia humoru. I bardzo bardzo typowo niesprawiedliwe dla kobiet.
Krótko mówiąc, mając do wyboru piękną siostrę albo małego służącego, z jakiegoś powodu wybrał to drugie. I właśnie teraz leżał z nagim torsem i rękoma związanymi nad głową, a na jego udach siedział bojowo nastawiony Łotwa. Zamiast trząść się ze strachu kołysał się nieznacznie z przodu do tyłku, jak to mają w zwyczaju tylko ludzie bardzo nietrzeźwi.
Litwa zrobił najgłupszą rzecz pod Słońcem, to znaczy, chwycił cię delikatnie za ramię, kiedy ciągle byłaś w chwilowym szoku.
- Natasho, proszę - powiedział z szaleńczo nerwowym uśmiechem na twarzy. - Chodźmy stąd. Wytłumaczę ci, tylko proszę, nie rób teraz afery...! Łotwa będzie...
- Siostrzyczko? - zdziwił się dość nieprzytomnie Rosja, a jego zarumienioną twarz rozjaśnił uśmiech. - Prze...przepraszam, ale to nie jest... Nie jest najlepszy moment! - wyjaśnił, dysząc przy okazji w dość niedwuznaczny sposób. A Łotwa? Łotwa odwrócił głowę w twoim kierunku i spojrzał bez cienia strachu, ale za to z oczami kompletnie zamglonymi od alkoholu.
- F-fy... Fy tam 'szysy... Wyjść! - rozkazał głosem człowieka, który był tak pijany, że nie przejęłaby go własna śmierć.

O*O
Jezu, przepraszam, Xen, zasługujesz na coś inteligentniejszego. xDD Ale chcieli Rusłota, to jest Rusłot!

Cóż, raczej wolałaby głupi zbieg okoliczności. Zdecydowanie. Raczej na pewno nie tego, że... że...
Żądza mordu pojawiła się w oczach Natashy.
Co ma znaczyć ten uśmiech?
Co ma znaczyć te kołysanie się?
Dlaczego jej brat jest związany?
- Mooooooord! - wrzasnęła i skoczyła na Łotwę, jednocześnie pamiętając, by nie przygnieść Rosji.
Poddusiła go i odciągnęła od brata.
- Teraz czas na śmierć - wydyszała pijanemu do ucha i skierowała nóż na jego pierś.

...Xen <3 Wszyscy kochamy twoją Białoruś, więc nie pozwólmy jej zabić Łotwy. Tak czy siak - witamy na pokładzie <3 Proszę, miłej zabawy. Wiem, że wiesz, gdzie szukać, więc nie będę cię dodatkowo naprowadzać.