Ordnung muss sein! [Niemcy]

*Czyli wszem i wobec Axel umie grać tylko jedną postacią Dl*

Kraj: Bundesrepublik Deutschland (Niemcy)
Imię i nazwisko: Ludwig (Beilschmidt)
Charakter:
Choć mało doświadczony w kontaktach z innymi, niezwykle poważny i maniakalno pracocholiczny jeżeli chodzi o porządek we własnym domu ~ co jest względnie niekiedy pedantyczne. Rozsądny, niebywale dokładny i nie zawsze praktyczny, zakopuje się w poradnikach bo często nie ma pojęcia jak postępować w zaistniałych sytuacjach.
Bezwzględnie uwielbia pić piwo, choć woli nie mówić o tym jak o uzależnieniu, nawet się przed tym broni. Choć dość często zdarzają mu się libacje od, których jest w stanie wreszcie się nieco wyluzować. Z jego nieobycia wynika przede wszystkim względna nieśmiałość i impulsywność połączona z napadami złości skierowanej do nadarzającego się przeciwnika. Za nic nie znosi lenistwa i braku zdyscyplinowania, głownie wytyka to bratu i innym tym podobnym przypadkom krnąbrności. Nico przewrażliwiony na punkcie swojej fryzury.
Swoiście zboczony choć trzyma to w ścisłej tajemnicy przed otoczeniem, szczególnie przed bliższymi mu osobami . Jest też nie fanem nie mniej zboczonego dziadzia Rzyma. Do tego ma jeszcze jedno odpicowane zajęcie, które sprawia mu więcej przyjemności niż sprzątanie. Piecze ciasta i uwielbia opychać się słodyczami, czasami do przesady. Szanuje i uwielbia zwierzęta, szczególnie psy są mu one czasami bliższe niż ludzie.

Inne:
Bardzo nerwowy tym bardziej jeżeli chodzi o naginanie zasad i wykorzystywanie jego dobrej woli.
Ma często szczęście do "matkowania" ciamajdom i nagabywania leniów.
Często popada w rutynę i godzi się ze wszystkim co na niego wcześniej nałożono.
Skrupulatny i elokwentny w wykonywaniu obowiązków.

Kuźwa wreszcie zmusiłem się by odpisać XD sory, że tak długo.

Był zły nawet bardzo, życie się sprzeniewierza nie ma nawet czasu odpocząć. Bardzo lubił swoich towarzyszy ale dziś ich towarzystwo wyjątkowo mu zawadzało. Najchętniej wyszedł by sam by się zrelaksować niestety Bruder nie raczy go wyręczyć - Może on po prostu bal się zwierząt a może to najzwyklej lenistwo? Nie sądził też żeby jego właśnie specjalnie go lubiły, ale mniejsza. Jak zwykle cholerny telewizor i spotkanie na popijawie. Szkoda tylko że z dnia na dzień było tak samo, a dom się nie ostał spokojem tylko sprzątać jak zwykle nie miał kto.
Starał się iść dość wolo ale psy ciągnęły niemiłosiernie jakby ktoś lub coś wyraźnie sobie upatrzyły. Nie specjalnie się tym przejmował i gdy za bardzo się ekscytowały mocno ciągną za smycz i starał się zniwelować niezręczną sytuację. przystanął i poczekał chwilę a nóż się uspokoją i będzie mógł iść dalej..