Hetalia RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Halloween 2012

4 posters

Go down

Halloween 2012 Empty Halloween 2012

Pisanie by Ardwi 29.07.12 20:39

Euro minęło, Igrzyska minęły. Parę innych nieważnych wydarzeń też wzięło i minęło. Niewielkie katastrofy, światowe problemy, napięcia między narodami, kolejne bzdurne nakazy i zakazy Belgii; rzeczy dobre i rzeczy złe. Tak czy siak, było długo i męcząco, bo jeśli nie jakieś wielkie wydarzenie to na pewno wielka kłótnia. A wobec światowych problemów nawet narody potrzebują chwilę odprężenia.

Jaka jest lepsza okazja na odprężenie od święta polegającego na tym, kto kogo wystraszy na śmierć?

Krócej mówiąc: Ameryka (z jakiegoś powodu przebrany za geja z długimi zębami) znowu wciska wszystkim swoją kulturę. W tym roku postawił się nawet bardziej niż zwykle, bo na okazję Imprezy zaprosił wszystkie kraje do wesołego miasteczka. Przyjęcie rozpoczęło się o dwudziestej drugiej na głównym placu, gdzie Alfred wesoło oznajmił wszystkim zasady tegorocznego Halloween.

W grę wchodzi, rzecz jasna, konkurs na najlepsze przebranie, który odbędzie się pod koniec imprezy. Oprócz tego kraje mają do dyspozycji większość atrakcji w miasteczku, cztery różne domy strachu, labirynt luster, różnorakie namioty z wróżkami przepowiadającymi przyszłość i innymi dziadostwami, a nawet kolejkę górską.
Główna impreza odbywa się jednak pod namiotem cyrkowym na głównym placu. Tak, jest alkohol. W dodatku chodzą słuchy, że gdzieś w okolicy ukrył się prawdziwy potwór, niektóre kraje co jakiś czas dostają dziwnego wrażenia, że coś jest nie tak... Może zwiedzanie domu strachu nie jest aż tak dobrym pomysłem, jak się wydaje?

Ardwi
Ardwi

Posts : 156
Join date : 12/05/2012
Age : 29
Location : Matalascañas~!

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Fillu. 30.07.12 9:11

Ameryka, bejbe!

Weeeeeeee! Impreza!
A on był przebrany za królika!
A może powinien był przebrać się za Arthura? Wtedy na pewno wygrałby ten konkurs. Musi to później zrealizować. Żeby tylko żaden wsiuński kraj nie podkradł mu pomysłu!
A... Al... (cholera, zapomniałam imienia) Ameryka stał grzecznie w głównym namiocie i wyszukiwał kogoś z voodoo, by zniweczyć kostiumy tych zagranicznych wsioków. Przy okazji pił i jadł w ten amerykański sposób, nie wiedział nawet co ma w ustach. Ach, te hot dogi z niewiadomą surówką!
Poszukał wzrokiem kogoś do zaczepienia i powkurzania. Może odnajdzie Boga? Ewentualnie Arthura.
Fillu.
Fillu.

Posts : 79
Join date : 13/05/2012

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Jubiliana 30.07.12 11:38

Prusy [Na spróbowanie, a co.]

Gdyby były tu drzwi, to by już ich nie było. Albo wypadły by same, porażone cudownością osoby albinosa, albo on sam dla zasady efektywnego wejścia, pozwoliłby sobie otworzyć je zamaszystym kopnięciem. Ponieważ jednak spotkanie miało miejsce przy cyrku, a nie w zamkniętym pomieszczeniu, Prusy musiał porzucić marzenia o zrobieniu hałasu już na samym wstępie. Nadrobi to później. Wprawdzie sam nie znał się zbytnio na tym zachodnim święcie i wyobrażał sobie, że w wersji jego brata dzieci dostawałaby wursta, a nie cukierki, jednak postanowił dać szansę temu dziwnemu wymysłowi i zaszczycić zebranych swoją skromną osobą. Żeby nie było im smutno.
- GUTEN TAG - przywitał się głośno, mową ojczystą.
Szansa, że zamiast odpowiedzi dostanie patelnią była duża, ale zignorował ten fakt. Zamiast tego skierował swoje kroki do darmowego jedzenia. Czymś, za co może nie płacić nigdy nie pogardził. A mówiono, że to Austria był skąpy. Cóż, może to płynęło po prostu w ich genach, albo budziły się wspomnienia z czasów Fryderyków.
Sam kostium był odrębną kwestią. Ignorując propozycje brata by wybrali jakiś strój wspólnie, czerwonookie chyba-państwo postanowiło zaszaleć na własną rękę. Ktoś proponował mój strój Bawarczyka, ale Prusy nie skorzystał. Ostatecznie przebrał się za szalonego naukowca. To znaczy ukradł fartuch z pobliskiego szpitala, gogle znalazł w szafie, a włosy miał zawsze nieuczesane, więc to akurat był najprostszy element. Udając więc, że jego szklany kufel to kolbka, wyruszył na poszukiwanie magicznego trunku. Piwa.
Jubiliana
Jubiliana

Posts : 43
Join date : 03/06/2012
Age : 31

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Nathair 30.07.12 16:24

Szwajcaria [spróbuję się przełamać i wczuć w postać]

Vash westchnął. Gdyby nie usilne namowy Liechtenstein, siedziałby sobie teraz spokojnie w domowym zaciszu i polerował któryś okaz ze swojej sporej kolekcji broni, bądź zająłby się księgowaniem bierzących rachunków finansowych. Ale nie miał serca odmówić swojej ukochanej siostrzyczce, gdy ta, utkwiwszy w nim błagalne spojrzenie godne kota ze Shreka, prosiła go, aby skorzystali z zaproszenia Ameryki. Teraz szedł u boku rozradowanej Liechtenstein, przebrany za baranka. Cóż, chyba faktycznie był baranem, skoro dał się na to namówić. Spojrzał ponuro na siostrę, ale zaraz jego spojrzenie złagodniało. Jak ona ślicznie wygląda w tym stroju pastereczki!
Zachwyt po chwili jednak minął ustępując miejsca niepokojowi. Skoro Liech jest taka słodka, na pewno zaraz przyciągnie tych idiotów. Mocniej ścisnął uchwyt swojego SIG-Sauera P226 skrytego w kieszeni jego wełnianego stroju. Dotyk broni działał na niego kojąco. Kto jak kto, ale on bezbronną owieczką na pewno nie jest.
Właśnie dotarli na główny plac i weszli do tego wielkiego namiotu...
Nathair
Nathair

Posts : 13
Join date : 05/07/2012

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Ardwi 30.07.12 21:37

Och, do diabła.

Dzień przed wylotem do Ameryki był kolejnym zapracowanym piątkiem. Rano ćwiczył przez blisko godzinę w publicznej siłowni, by potem wcisnąć się w garnitur i przez resztę dnia sprawować obowiązki personifikacji kraju. Na czymkolwiek one polegały.
Potem jednak, kiedy późnym wieczorem wracał do domu, zmęczony, z aktówką pod ramieniem i torbą z strojem z porannych ćwiczeń, natknął się, zgodnie z powszechnym londyńskim prawem mężczyzn wracających do domu, na pub. Zgodnie z tym samym prawem wstąpił na jedne małe piwo pozwalając, by jego prawdziwa liczba zginęła gdzieś w alkoholowym otumieniu. To nie było tak, że zamierzał to zrobić. Tak po prostu wyszło, podobnie jak to, że rano ból życia był tak wielki, że Anglia nie zwrócił uwagi na to, jaką torbę bierze ze sobą do samolotu.
Żywot frajera.
Z drugiej strony uczucie, które na niego spadło, gdy na godzinę przed rozpoczęciem imprezy otworzył torbę z jego genialnym przebraniem i znalazł cuchnący potem strój do biegania... Cóż, to uczucie było z pewnością pouczające.
Anglia musiał improwizować. W pokoju hotelowym znalazł doniczkę, w swojej walizce dokładnie to, czego potrzebował: starą brązową marynarkę i muszkę. Od swojego asystenta pożyczył też tubkę żelu i spędził czterdzieści minut na intensywnej bitwie z własnymi włosami. W końcu udało mu się zaczesać ja na bok. Włożył na głowę doniczkę ii spojrzał krytycznie w lustro. Wyglądał jak półżywy uciekinier jakiegoś zakładu zamkniętego. Uśmiechnął się.
- Bow ties are cool - stwierdził do odbicia, teatralnym ruchem poprawiając zawiązaną na szyi muszkę.
Powinno wystarczyć.
I takim sposobem mocno skacowany Doctor Who znalazł się na przyjęciu.
*
Hałas panujący w namiocie i drący się Ameryka, jak co roku przebrany za idiotę, a do tego zapach jedzenia - to wszystko sprawiło, że Arthurem wstrząsnęły mdłości w dwie minuty po wejściu. Natychmiast uznał, że musi chociaż na chwilę wyjść na zewnątrz. Obrócił się na pięcie i szybkim krokiem poszedł w kierunku wyjścia i machinalnie poprawiając zsuwającą mu się z głowy doniczkę.
Potem zagapił się i wpadł na owcę.
- Prze... - zamrugał i odsunął się o spory krok, dostrzegając twarz najmniej sympatycznej owcy od czasów tamtej dziwnej nocy spędzonej w Szkocji. - A-ach to ty, Szwajcario. Wybacz - zerknął przelotnie na jego siostrę.
- Macie ciekawe stroje jak na Halloween - zauważył prawie uprzejmie. - Ale na waszym miejscu unikałbym Walii - dodał, już całkiem kąśliwie. I poczuł, że zaraz zwymiotuje. Wymamrotał krótkie przeprosiny i wyminął szybko rodzeństwo, wychodząc jak najszybciej na świeże powietrze.
Ardwi
Ardwi

Posts : 156
Join date : 12/05/2012
Age : 29
Location : Matalascañas~!

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Fillu. 31.07.12 9:19

Cel znajduje się w odległości piętnastu metrów... Zaczynam ustalanie najkrótszej trasy... Określam wszystkie przeszkody, kalibruję ciężkość trzymanego jedzenia do szybkości kroku... Za dwa metry skręć w lewo. Cel osiągnięty.
- ARTHUR STARA DUPO - Ameryka wypadł radośnie z namiotu uwieszając się na Arthurze. W ręki trzymał, uwaga... Zielono-niebieski tort!!1!1! - Zobacz, to moje osobiste dzieło, super, nie? Pacz, pacz pacz, to zielone to ektoplazma, czyli wszystko, co duchy mają w środku, a te niebieskie postacie to duchy! Sam je zrobiłem i nazwałem, to jest Ember, ducha mało popularnej dziewczyny która marzyła o zostaniu gwiazdą rocka, ale dostała kosza od faceta i niechcący spaliła się we własnym domu, a to Technus, duch wszelkiej elektroniki. O, o, a to Danny Phantom, totalnie pół duch, pół człowiek! Widzisz, on jest dobrym duchem i walczy z tamtymi, a jego największym wrogiem jest Vlad, to ten przystojniak, zobacz. No cześć panie super, mówiłem, że jesteś mega przystojny? W każdym razie, Vlad i Danny tak się nie lubią...
Monolog Ameryki trwał i trwał i raczej nie miał w planach go skończyć. Cały czas był uwieszony na Arthurze i trząsł nim jak szmacianą lalką pokazując coraz to kolejne postacie. W pewnym momencie zatrzymał się, rozejrzał dookoła, zlustrował Anglię od stóp do głów i po chwili oswajania się z własnymi myślami rzekł:
- Wiesz, że masz doniczkę na głowie?
A w tle przebiegła krowa.
Fillu.
Fillu.

Posts : 79
Join date : 13/05/2012

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Nathair 05.08.12 13:30

Ledwo stanęli w wejściu do namiotu, a już wpadł na niego podejrzany osobnik w doniczce na głowie.
- Prze... - zamrugał owy osobnik, który okazał się Anglią, i odsunął się o spory krok - A-ach to ty, Szwajcario. Wybacz - zerknął przelotnie na jego siostrę. Ręka Vasha odruchowo zacisnęła się na uchwycie SIG-Sauera, jednak chłopak powstrzymał się od wymierzenia broni w Kirklanda.
- Macie ciekawe stroje jak na Halloween - zauważył prawie uprzejmie Anglia. - Ale na waszym miejscu unikałbym Walii - dodał, już całkiem kąśliwie. Po tych słowach jego twarz prybrała dosyć nieciekawy kolor. Wymamrotał krótkie przeprosiny i wyminął szybko rodzeństwo, wychodząc jak najszybciej na świeże powietrze.
Ledwo Anglia zniknął na zewnątrz namiotu, tuż obok Szwajcarii przemknął Ameryka w stroju królika niosący tort, który, sądząc po kolorze, był najbardziej radioaktywnym obiektem w promieniu dziesięciu kilometrów.
Vash pokręcił głową. O co mogło chodzić temu herbaciarzowi? Kto go tam wie. Rozejrzał się uważnie po całym namiocie, szukając jakichś potencjalnych zagrożeń. Ludzie się co prawda dopiero zaczynali schodzić, ale już dostrzegł Prusaka kręcącego się tu i ówdzie w poszukiwaniu piwa i robiącego przy tym, jak to on, sporo hałasu. Gdzieś w głębi vashowej duszy zapaliła się iskierka nadziei, że skoro jest tu Prusy, to w pobliżu nie pojawi się Austria. Szwajcaria naprawdę nie chciał słuchać złośliwych komentarzy tego paniczyka.
Otrząsnął się z tych rozmyślań, po czym odezwał się do Liechtenstein:
- Chodź, Lily... - odwrócił się do niej i głos zamarł mu w gardle. Tam, gdzie jeszcze przed chwilą stała jego siostra, było najzupełniej pusto.
Nathair
Nathair

Posts : 13
Join date : 05/07/2012

Powrót do góry Go down

Halloween 2012 Empty Re: Halloween 2012

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach